Potem jeszcze było trochę czasu skoczyć do prokuratury, to skoczyłam i dobrze zrobiłam.
Ktoś zapomniał i zostawił w aktach coś, co nie było przeznaczone dla moich oczu, a dobrze, że moje oczy to zobaczyły: moje konie głodzone przez Kozłowską. 😬
piątek, 28 czerwca 2019
Wyprawa do Olecka
Wczoraj udałam się na wyprawę do Olecka, a dokładniej do chirurga, bo coś mi się w stopę zrobiło.
Obejrzyj film „Kilka Słów o......” w YouTube
Jakieś oszołomskie celebryty zabrały się za okradanie właścicieli koni i pieprzą kurwa nie wiadomo o czym oni pieprzą, ale jedno jest pewne, że chodzi o Kozłowską i jej przekręty.
Czy ktoś może mi normalnym ludzkim językiem, bez tego całego bełkotu, który jest na tym filmie wytłumaczyć o co chodzi?
środa, 26 czerwca 2019
Pasza czeka na moje zwierzęta uprowadzone przez Molosy Adopcje i wójta Locmana
Pasza czeka na moje zwierzęta uprowadzone przez Molosy Adopcje i wójta Locmana.
Inspektor PIW Olecko, Dariusz Salamon przyznał, że mam łąki naturalne, naturalnie rozsiewające trawy, zioła, rośliny motylkowe.
poniedziałek, 24 czerwca 2019
Przesłuchanie w Sądzie Rejonowym w Olecku
3 godziny maglowałam inspektora Weterynarii Powiatowej w Olecku, pana Dariusza Salamona. Aż się zmęczyłam tym odpytywaniem, a i on wyglądał na wycieńczonego.
Z efektów maglowania jestem zadowolona, choć czuję jeszcze niedosyt.
Inspektor PIW przyznał, że to gmina Kowale Oleckie w tym wójt są odpowiedzialni za masowe zgony moich owiec po wywiezieniu stada z mojej farmy 3 Maja 2018. Wprost powiedział, że gmina głodziła moje zwierzęta, dlaczego padały jedno po drugim.
Poza tym wykazałam, że owce nie były zaniedbane w dniu grabieży.
Inspektor swoje wcześniejsze pomówienia mnie o rzekome zaniedbywanie zwierząt opierał na swoich błędnych przypuszczeniach zainicjowanych przez anonimowe donosy z internetu. Po prostu zasugerował się licznymi donosami nie mającym nic wspólnego z prawdą.
Uzyskałam potwierdzenie, że Andrzej Deruchowski w 2017 roku wydzwaniał do inspektora i nagabywał go na temat moich koni. Między innymi doniósł do PIW Olecko, że moje konie nie mają paszportów czyli jest pieprzonym kapusiem i donosicielem.
Ten typ, który niedawno ukradł moje konie domagał się w 2017 żeby nałożyć na mnie kary grzywny i zabrać mi moje konie, które ostatecznie przejął 8 kwietnia 2019 roku. Także revolto - wiesz już teraz z jaką gnidą masz do czynienia.
Deruchowski to stalker i złodziej. Typ pójdzie siedzieć jak mi nie odwiezie koni.
Indianka
piątek, 14 czerwca 2019
czwartek, 13 czerwca 2019
Informacja o rzeczywistej sytuacji stada krów w Ciecierzycach
Poniżej pismo wysłane przeze mnie 11 czerwca przed 11:00
Główny Inspektorat Weterynarii
Kierownictwo
dr lek. wet. Bogdan Konopka
Główny Lekarz Weterynarii
tel.: 22 623 17 17
fax:22 623 14 08
wet@wetgiw.gov.pl
oraz
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Gorzowie Wlkp.
66-400 Gorzów Wlkp.
ul. Żwirowa 9
tel. 95 720 20 72
fax 95720 20 72
gorzowwlkp.piw@wet.zgora.pl
Informacja o rzeczywistej sytuacji stada krów w Ciecierzycach
Po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu u źródła, czyli u braci Skorupa, informuję co następuje:
Stado 185 krów w Ciecierzycach nie jest stadem bezpańskim.
Właścicielem stada jest Paweł Skorupa zamieszkały w Ciecierzycach, numer domu 32, gmina Deszczno.
Paweł Skorupa wraz z bratem Marianem hodują bydło od 40 lat.
Przez pierwsze lata hodowli, hodowali bydło mleczne i zdawali mleko do mleczarni.
Po wejściu Polski do Unii przestawili się na bydło mięsne.
Swoje bydło od lat wypasali na nieużytkach po byłym PGR.
Przez lata nikt nie miał do nich pretensji o ten wypas, a raczej było zadowolenie, że nieużytki są wypasane i przez to utrzymane w dobrej kulturze rolnej.
Stado przez cały okres hodowli było pod kontrolą rolników: latem wypasane na łąkach nadrzecznych, a zimą dokarmiane sianem robionym specjalnie przez rolników dla ich krów. Stado nie chodziło samopas bez kontroli, było pilnowane przez Skorupów i nadzorowane.
Gdyby stada nie pilnowali, to by go już dawno nie było, bo by ludzie rozkradli krowy.
Jeśli któremuś zwierzęciu przydarzyło się coś, jakaś choroba czy incydent - rolnicy sami się nim zajmowali lepiej niż weterynarz. Żadne zwierzę nie zostało pozostawione sobie same bez pomocy.
Dzięki naturalnemu wypasowi na bogatych w zioła łąkach, bydło jest w znakomitej kondycji i nigdy nie chorowało, nie było epidemii, ani padnięć z powodu chorób.
Część stada bydła braci Skorupów jest zarejestrowana.
23 krowy matki są zarejestrowane w bazie danych ARiMR. Mają paszporty i jasną sytuację formalną.
Pozostałe sztuki pochodzą od tych matek - są ich potomstwem.
Rolnicy znają bardzo dobrze swoje krowy - wiedzą, który cielak pochodzi od której krowy.
Rolnicy są w stanie zidentyfikować, który cielak, która jałówka od której krowy pochodzi.
Całe stado jest identyfikowalne, a sztuki nie zakolczykowane - do zakolczykowania.
Rolnicy posiadają 50 par kolczyków. Pozostałe są zamówione. Czekają na dostawę.
Rolnicy są chętni aby stado zakolczykować, zarejestrować, uzupełnić rejestry stada krów. Bydło jest zdrowe - nie było padnięć z wyjątkiem dwóch po przejęciu stada przez Urząd Gminy, gdzie z winy UG bydło było nadmiernie stłoczone i byki pokryły młode jałówki łamiąc je. Był to skutek nie rozdzielenia byków od jałówek. Wina leży po stronie UG i można uznać takie działanie za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Rolnicy posiadają zarówno kolczyki jak i kolczykownicę oraz zamówili dodatkowe kolczyki, które mają do nich dotrzeć na dniach.
Po zarejestrowaniu wszystkich sztuk chcą zgłosić stado do badań urzędowych na obecność chorób zwalczanych z urzędu.
Rolnicy chcą sprzedać stado, w pierwszej kolejności te sztuki, które są zarejestrowane od lat. Weterynaria może zbadać krowy zakolczykowane od razu. Jest tych krów na ten moment 23 sztuki. Pozostałe sztuki mogą być zbadane po zakolczykowaniu i dopisaniu do rejestru w bazie ARiMR.
Po zarejestrowaniu stada, Paweł Skorupa myśli o zrzeczeniu się stada na rzecz swojego brata Mariana, który ma doświadczenie przy krowach, a nie ma zakazu trzymania zwierząt. Stopniowo bydło zostanie wyprzedane. Są już chętni kupcy. Problem krów rozwiąże się sam.
Informacja odnośnie sprawy sądowej i wyroku
Rolnik nigdy nie znęcał się nad zwierzętami.
Wyrok został wydany zaocznie. Rolnik nawet nie uczestniczył w sprawie sądowej. Nie miał możliwości obrony.
Nie wiedział o sprawie. Wyrok został wydany na podstawie fałszywych danych i błędnie ustalonego stanu.
Stan faktyczny hodowli braci Skorupów różni się diametralnie od tego, o co oskarżano i pomawiano Pawła Skorupę.
Wszystko jest do udowodnienia i wykazania w sądzie. Jest potrzebne wznowienie postępowania sądowego, lub oddanie wyroku do kasacji.
Wyrokiem sądu nakazano zabicie całego stada, albowiem sędzia nie miała rozeznania w prawdziwej sytuacji krów.
Decyzją weterynarii krajowej, darowano krowom życie. Słusznie.
Wyrokiem Sądu nie zarządzono przepadku mienia.
Paweł Skorupa nadal jest właścicielem stada i może jego status prawny uregulować, a bydło sprzedać z zyskiem. Mam do tego pełne prawo, prawo właściciela i troskliwego, dobrego hodowcy.
Jego brat nie był sądzony i nie ma zakazu zajmowania się bydłem.
Marian Skorupa ma 40 letnie doświadczenie w hodowli krów i potrafi się nimi doskonale opiekować i może to robić dalej.
Formalności dotyczące stada własności Pawła i Mariana Skorupy są całkowicie do uregulowania, ponieważ stado nigdy nie było stadem dzikim, ani bezpańskim oraz pochodzi od stada podstawowego, które jest zarejestrowane czyli ma historię i pochodzenie.
Po dopełnieniu formalności, bydło to może być normalnie użytkowane.
Bracia podjęli próbę zarejestrowania tych nie zarejestrowanych sztuk bydła, ale robiono im problem w ARiMR i weterynarii, co w mojej opinii jest niezgodne z prawem i przepisami.
Bydło po terminie można zarejestrować, o ile jest znane jego pochodzenie, a matki bydła są zarejestrowane w ARiMR, i są od lat zarejestrowane.
Stado tzw. wolnych krów, hodowane blisko natury, nigdy nie było porzucone, ani bezpańskie.
To nie są anonimowe krowy bez udokumentowanego pochodzenia.
Właścicielom należy zapłacić za skonfiskowane stado, albo dać im krowy sprzedać samodzielnie.
Krowy stanowią majątek znacznej wartości i są owocem 40-letniej pracy braci Skorupów. Należy dopilnować, aby pieniądze za krowy trafiły w ręce rolników, gdyż są oni właścicielami, a Konstytucja Polski gwarantuje ochronę prawa własności.
Bracia Skorupowie żyją w bardzo prymitywnych warunkach mieszkalnych i potrzebują gotówki na remont kapitalny domu oraz zakup ziemi, aby móc dalej hodować zwierzęta w czym są dobrzy, jak pokazuje doskonała kondycja krów ich własności.
Dysponuję nagraniem, dowodem, iż bracia Skorupowie nie zrzekli się bydła i nie zgadzają się, by Biuro Ochrony Krów, które wprowadziło braci w błąd, było dysponentem stada, a co gorsza jego właścicielem.
Odnośne oświadczenie o braku zrzeczenia zostało sporządzone przez Pawła Skorupę na piśmie i odczytane w mojej obecności. Posiadam nagranie tegoż oświadczenia i w każdej chwili mogę je udostępnić, gdyż mam na to zgodę braci Skorupa.
W imieniu braci Skorupów,
Rzecznik Praw Hodowcy
Naturalistyczna hodowczyni koni, owiec i kóz: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, https://rzecznikprawhodowcy.blogspot.com , http://ranchoderebelle.blogspot.com/
Główny Inspektorat Weterynarii
Kierownictwo
dr lek. wet. Bogdan Konopka
Główny Lekarz Weterynarii
tel.: 22 623 17 17
fax:22 623 14 08
wet@wetgiw.gov.pl
oraz
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Gorzowie Wlkp.
66-400 Gorzów Wlkp.
ul. Żwirowa 9
tel. 95 720 20 72
fax 95720 20 72
gorzowwlkp.piw@wet.zgora.pl
Informacja o rzeczywistej sytuacji stada krów w Ciecierzycach
Po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu u źródła, czyli u braci Skorupa, informuję co następuje:
Stado 185 krów w Ciecierzycach nie jest stadem bezpańskim.
Właścicielem stada jest Paweł Skorupa zamieszkały w Ciecierzycach, numer domu 32, gmina Deszczno.
Paweł Skorupa wraz z bratem Marianem hodują bydło od 40 lat.
Przez pierwsze lata hodowli, hodowali bydło mleczne i zdawali mleko do mleczarni.
Po wejściu Polski do Unii przestawili się na bydło mięsne.
Swoje bydło od lat wypasali na nieużytkach po byłym PGR.
Przez lata nikt nie miał do nich pretensji o ten wypas, a raczej było zadowolenie, że nieużytki są wypasane i przez to utrzymane w dobrej kulturze rolnej.
Stado przez cały okres hodowli było pod kontrolą rolników: latem wypasane na łąkach nadrzecznych, a zimą dokarmiane sianem robionym specjalnie przez rolników dla ich krów. Stado nie chodziło samopas bez kontroli, było pilnowane przez Skorupów i nadzorowane.
Gdyby stada nie pilnowali, to by go już dawno nie było, bo by ludzie rozkradli krowy.
Jeśli któremuś zwierzęciu przydarzyło się coś, jakaś choroba czy incydent - rolnicy sami się nim zajmowali lepiej niż weterynarz. Żadne zwierzę nie zostało pozostawione sobie same bez pomocy.
Dzięki naturalnemu wypasowi na bogatych w zioła łąkach, bydło jest w znakomitej kondycji i nigdy nie chorowało, nie było epidemii, ani padnięć z powodu chorób.
Część stada bydła braci Skorupów jest zarejestrowana.
23 krowy matki są zarejestrowane w bazie danych ARiMR. Mają paszporty i jasną sytuację formalną.
Pozostałe sztuki pochodzą od tych matek - są ich potomstwem.
Rolnicy znają bardzo dobrze swoje krowy - wiedzą, który cielak pochodzi od której krowy.
Rolnicy są w stanie zidentyfikować, który cielak, która jałówka od której krowy pochodzi.
Całe stado jest identyfikowalne, a sztuki nie zakolczykowane - do zakolczykowania.
Rolnicy posiadają 50 par kolczyków. Pozostałe są zamówione. Czekają na dostawę.
Rolnicy są chętni aby stado zakolczykować, zarejestrować, uzupełnić rejestry stada krów. Bydło jest zdrowe - nie było padnięć z wyjątkiem dwóch po przejęciu stada przez Urząd Gminy, gdzie z winy UG bydło było nadmiernie stłoczone i byki pokryły młode jałówki łamiąc je. Był to skutek nie rozdzielenia byków od jałówek. Wina leży po stronie UG i można uznać takie działanie za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem.
Rolnicy posiadają zarówno kolczyki jak i kolczykownicę oraz zamówili dodatkowe kolczyki, które mają do nich dotrzeć na dniach.
Po zarejestrowaniu wszystkich sztuk chcą zgłosić stado do badań urzędowych na obecność chorób zwalczanych z urzędu.
Rolnicy chcą sprzedać stado, w pierwszej kolejności te sztuki, które są zarejestrowane od lat. Weterynaria może zbadać krowy zakolczykowane od razu. Jest tych krów na ten moment 23 sztuki. Pozostałe sztuki mogą być zbadane po zakolczykowaniu i dopisaniu do rejestru w bazie ARiMR.
Po zarejestrowaniu stada, Paweł Skorupa myśli o zrzeczeniu się stada na rzecz swojego brata Mariana, który ma doświadczenie przy krowach, a nie ma zakazu trzymania zwierząt. Stopniowo bydło zostanie wyprzedane. Są już chętni kupcy. Problem krów rozwiąże się sam.
Informacja odnośnie sprawy sądowej i wyroku
Rolnik nigdy nie znęcał się nad zwierzętami.
Wyrok został wydany zaocznie. Rolnik nawet nie uczestniczył w sprawie sądowej. Nie miał możliwości obrony.
Nie wiedział o sprawie. Wyrok został wydany na podstawie fałszywych danych i błędnie ustalonego stanu.
Stan faktyczny hodowli braci Skorupów różni się diametralnie od tego, o co oskarżano i pomawiano Pawła Skorupę.
Wszystko jest do udowodnienia i wykazania w sądzie. Jest potrzebne wznowienie postępowania sądowego, lub oddanie wyroku do kasacji.
Wyrokiem sądu nakazano zabicie całego stada, albowiem sędzia nie miała rozeznania w prawdziwej sytuacji krów.
Decyzją weterynarii krajowej, darowano krowom życie. Słusznie.
Wyrokiem Sądu nie zarządzono przepadku mienia.
Paweł Skorupa nadal jest właścicielem stada i może jego status prawny uregulować, a bydło sprzedać z zyskiem. Mam do tego pełne prawo, prawo właściciela i troskliwego, dobrego hodowcy.
Jego brat nie był sądzony i nie ma zakazu zajmowania się bydłem.
Marian Skorupa ma 40 letnie doświadczenie w hodowli krów i potrafi się nimi doskonale opiekować i może to robić dalej.
Formalności dotyczące stada własności Pawła i Mariana Skorupy są całkowicie do uregulowania, ponieważ stado nigdy nie było stadem dzikim, ani bezpańskim oraz pochodzi od stada podstawowego, które jest zarejestrowane czyli ma historię i pochodzenie.
Po dopełnieniu formalności, bydło to może być normalnie użytkowane.
Bracia podjęli próbę zarejestrowania tych nie zarejestrowanych sztuk bydła, ale robiono im problem w ARiMR i weterynarii, co w mojej opinii jest niezgodne z prawem i przepisami.
Bydło po terminie można zarejestrować, o ile jest znane jego pochodzenie, a matki bydła są zarejestrowane w ARiMR, i są od lat zarejestrowane.
Stado tzw. wolnych krów, hodowane blisko natury, nigdy nie było porzucone, ani bezpańskie.
To nie są anonimowe krowy bez udokumentowanego pochodzenia.
Właścicielom należy zapłacić za skonfiskowane stado, albo dać im krowy sprzedać samodzielnie.
Krowy stanowią majątek znacznej wartości i są owocem 40-letniej pracy braci Skorupów. Należy dopilnować, aby pieniądze za krowy trafiły w ręce rolników, gdyż są oni właścicielami, a Konstytucja Polski gwarantuje ochronę prawa własności.
Bracia Skorupowie żyją w bardzo prymitywnych warunkach mieszkalnych i potrzebują gotówki na remont kapitalny domu oraz zakup ziemi, aby móc dalej hodować zwierzęta w czym są dobrzy, jak pokazuje doskonała kondycja krów ich własności.
Dysponuję nagraniem, dowodem, iż bracia Skorupowie nie zrzekli się bydła i nie zgadzają się, by Biuro Ochrony Krów, które wprowadziło braci w błąd, było dysponentem stada, a co gorsza jego właścicielem.
Odnośne oświadczenie o braku zrzeczenia zostało sporządzone przez Pawła Skorupę na piśmie i odczytane w mojej obecności. Posiadam nagranie tegoż oświadczenia i w każdej chwili mogę je udostępnić, gdyż mam na to zgodę braci Skorupa.
W imieniu braci Skorupów,
Rzecznik Praw Hodowcy
Naturalistyczna hodowczyni koni, owiec i kóz: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, https://rzecznikprawhodowcy.blogspot.com , http://ranchoderebelle.blogspot.com/
środa, 12 czerwca 2019
Krycie wsobne
Jedynie specjalistyczne badania cytogenetyczne w Instytucie PAN są w stanie wykazać kazirodztwo.
Żadne gdybania dziewki z fundacji ekoterrorystycznej nie mają żadnej wiarygodności ani wartości dowodowej.
To tylko pomówienia.
Indianka
wtorek, 11 czerwca 2019
Przekazanie to nie zrzeczenie
Przekazanie to nie zrzeczenie.
Właścicielami stada krów gospodarskich są Skorupowie.
Skorupowie wycofali się z tego przekazania.
Złożyli stosowne pismo w inspektoracie weterynarii.
Izabella Redlarska
Rzecznik Praw Hodowcy
Przekazanie to nie zrzeczenie
Przekazanie nie jest jednoznaczne ze zrzeczeniem się.
W tym piśmie zredagowanym przez stronę zainteresowaną przejęciem cudzej własności, nie ma mowy o zrzeczeniu się praw majątkowych do stada krów.
W tym piśmie zredagowanym przez stronę zainteresowaną przejęciem cudzej własności, nie ma mowy o zrzeczeniu się praw majątkowych do stada krów.
De facto BOK nie jest właścicielem, a po próbie szwindlu, nawet nie jest dysponentem stada.
O stadzie nadal decyduje jedyny prawowity właściciel, czyli hodowca, szanowny Pan Paweł Skorupa.
Rzecznik Praw Hodowcy
poniedziałek, 10 czerwca 2019
Uchwała Rady Sanitarno-Epizootycznej w sprawie bezpańskiego stada bydła
Uchwała Rady Sanitarno-Epizootycznej w sprawie bezpańskiego stada bydła utrzymywanego tymczasowo w miejscowości Ciecierzyce, gmina Deszczno, woj. lubuskie
Komunikaty2019-06-10
Główny Lekarz Weterynarii na polecenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjął decyzję o utrzymaniu przy życiu stada bydła przebywającego na terenie gm. Deszczno. W związku z powyższą decyzją w stosunku do zwierząt zostaną podjęte działania wskazane w uchwale Rady Sanitarno-Epizootycznej z dnia 3 czerwca 2019 roku.
---
Warszawa, 03 czerwca 2019 r.
Rada Sanitarno-Epizootyczna po zapoznaniu się z informacjami medialnymi dotyczącymi stada bydła bezpańskiego liczącego 180 zwierząt różnej płci i wieku, utrzymywanego w gminie Deszczno, woj. lubuskie oraz uwzględniając podjętą w ostatnich dniach decyzję władz państwowych odnośnie pozostawienia przy życiu wszystkich zwierząt tworzących stado jednomyślnie rekomenduje Głównemu Lekarzowi Weterynarii podjęcie następujących działań administracyjnych, mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa epizootycznego:
- Wszystkie zwierzęta w stadzie należy poddać oznakowaniu poprzez nadanie numeru kolczyka
- Należy niezwłocznie wykonać u wszystkich zwierząt urzędowe badania w kierunku gruźlicy, enzootycznej białaczki bydła i brucelozy zgodnie z przepisami ujętymi w krajowym prawodawstwie weterynaryjnym
- Do czasu oznakowania zwierząt oraz uzyskania wyników badań urzędowych w kierunku wyżej wymienionych jednostek chorobowych zwierzęta powinny pozostawać w miejscu aktualnego przebywania stada w ścisłej izolacji od innych zwierząt
- W przypadku ujemnych wyników badań urzędowych, o których mowa w pkt 2 można rozważyć możliwość przemieszczenia stada w całości do siedziby docelowej, wskazanej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
- Docelowa siedziba stada winna zapewnić zwierzętom profesjonalną obsługę i żywienie zgodnie z obowiązującymi normami żywieniowymi dla bydła oraz powinna być wyposażona w odpowiednie pomieszczenia, gwarantujące spełnienie podstawowych warunków dobrostanu zwierząt i ogrodzone okólniki umożliwiające okresowe, swobodne przebywanie zwierząt na zewnątrz budynków inwentarskich
- Utrzymywanie stada w siedzibie docelowej winno być prowadzone w warunkach wykluczających możliwość:
- swobodnego przebywania zwierząt na terenie położonym na zewnątrz pomieszczeń inwentarskich oraz na terenach łąk i pastwisk położonych poza ogrodzeniem
- przemieszczania stada w całości lub w części poza siedzibę docelową z wyjątkiem zwierząt przeznaczonych do uboju i utylizacji
- rozmnażania się zwierząt drogą krycia naturalnego lub sztucznej inseminacji
- wprowadzania do łańcucha żywnościowego produktów pochodzenia zwierzęcego oraz mięsa pozyskanego ze zwierząt tworzących stado
- Ewentualne uzupełniające (powtórzeniowe) badania diagnostyczne w kierunku chorób wymienionych w pkt 2 powinny być wykonywane w siedzibie docelowej stada
- Przewiduje się zakończenie podstawowych badań urzędowych stada bydła w terminie około 6 miesięcy.
Wniosek o udzielenie informacji prawnej
Departament Prawno-Legislacyjny Ministerstwa Rolnictwa
Dyrektor Mariusz Gorzowski
Zastępca dyrektora Paweł Małaczek
Zastępca dyrektora Adam Toborek
Sekretariat:tel. 22623 18 48; fax: 22 623 17 35
sekretariat.dpl(@)minrol.gov.pl
Wniosek o udzielenie informacji prawnej
Witam serdecznie :)
Ja do państwa z pytaniem. Czy rolnik, który posiada stado bydła, z czego część jest zarejestrowana, zakolczykowana, posiada paszporty, a część młodzieży pochodząca od tegoż stada podstawowego jest niezarejestrowana, ale zwłoka w rejestracji wynosi od kilku miesięcy do kilku lat, czy tenże rolnik mimo to może te niezarejestrowane sztuki zarejestrować w bazie ARiMR? Rolnik wie, który cielak i która jałówka pochodzi od której krowy i chce te sztuki zarejestrować. Posiada on też dawniej zamówione 50 par kolczyków.
Co zrobić, aby je zarejestrować, gdy lokalny oddział ARiMR (akurat w Gorzowie Wielkopolskim) stawia opór i robi trudności, de facto uniemożliwia rolnikom dopełnienie spóźnionych formalności?
Bardzo proszę o pilną odpowiedź, ponieważ sytuacja dotyczy stada tzw. wolnych krów, które de facto nie są porzucone, ani bezpańskie - owszem, mają właścicieli, którzy o nie dbają. Całe stado jest identyfikowalne. To nie są anonimowe krowy bez udokumentowanego pochodzenia.
Proszę o odpowiedź w formie emailowej i listowej.
Z poważaniem,
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, FundacjaObronyHodowcy(@)tlen.pl,https://fundacjaobronyhodowcy.blogspot.com
niedziela, 9 czerwca 2019
Wniosek o zwrot stada krów braciom Skorupa lub wypłatę odszkodowania za zabrane bydło
Sprawa stada krów braci Skorupów z gminy Deszczno, wieś Ciecierzyce
Jan Krzysztof Ardanowski
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
sekretariat:
tel.: 22 623 15 10
fax: 22 623 17 88
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
ul. Wspólna 30; 00-930 Warszawa
Informacja tel.: +48 222 500 118
Fax: +48 22 623 27 50, 623 27 51
kancelaria(@)minrol.gov.pl
Wniosek o zwrot stada krów braciom Skorupa lub
wypłatę odszkodowania za zabrane bydło
Piszę w imieniu braci Skorupów, którzy zostali oszukani przez ekoterrorystów.
W załączeniu nagranie, na którym słychać, że Paweł Skorupa nie zrzekł się prawa do bydła, nie zdawał sobie sprawy, że pismo, które podetknęła jemu ekoterrorystka jest zrzeczeniem się. Kobieta wyłudziła od starszego, prostego rolnika podpis pod zrzeczeniem się, wmawiając mu, że on bydła nie zrzeka się, a chodzi tylko o uratowanie stada przed wywózką, a tymczasem cała Polska trąbi, że zrzekł się i że bydło nie jest jego.
Bydło powinno być zakolczykowane i zbadane przed wywiezieniem, aby uniknąć mataczenia.
15 krów jest zakolczykowane i zarejestrowane. To zdrowe bydło i nie ma powodu aby je wywozić. Rolnicy mają kupców na te zakolczykowane sztuki.
Poza tym mają 2 hektary ziemi własnej. Proszę im zostawić chociaż jedną lub dwie krowy.
Przecież ci ludzie tracą cały dorobek swojego życia, ciężkiej pracy na roli od 40 lat.
Trzeba mieć sumienie, a nie ślepo kierować się pokrętnymi, okrutnymi przepisami. Zresztą przepisy nie są jednoznaczne.
To bydło nie musi zginąć, tylko dlatego, że nie ma kolczyków. Wystarczy je zarejestrować i zbadać. Na pewno jest zdrowe i pełnowartościowe.
W załączeniu nagranie rozmowy z Pawłem Skorupą. Rolnik mówi, że nie zrzekł się bydła.
> Paweł & MARIAN SKORUPA Ciecierzyce
> 16:45
> Sun Jun 09 21:37:01 GMT+02:00 2019
Rolnik zgłosił na policji wyłudzenie.
Rolnik zgłosił na policji wyłudzenie.
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226,
FundacjaObronyHodowcy(@)tlen.pl, http://ranchoderebelle.blogspot.com/
Wniosek o zwrot stada krów braciom Skorupa
Jan Krzysztof Ardanowski
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
sekretariat:
tel.: 22 623 15 10
fax: 22 623 17 88
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
ul. Wspólna 30; 00-930 Warszawa
Informacja tel.: +48 222 500 118
Fax: +48 22 623 27 50, 623 27 51
kancelaria(@)minrol.gov.pl
Wniosek o zwrot stada krów braciom Skorupa
Wyrok skazujący na śmierć stado krów braci Skorupów jest bezzasadny.
Wnoszę o wznowienie postępowania sądowego, bądź oddania wyroku sądu do kasacji, albowiem bracia Skorupowie są niewinni i niesłusznie zostali skazani na zabicie swojego stada bydła.
Wnoszę o zwrot stada krów braciom Skorupa. Nie ma w Polsce lepszych Hodowców niż oni. To oni doprowadzili swoje stado krów do wielkiego rozkwitu wypasając je na popegeerowskich nieużytkach. Proszę pomóc im znaleźć dzierżawę w pobliżu domu i pozwolić im dalej hodować te krowy, a oni zobowiążą się je zakolczykować i pilnować dokumentacji.
Pani doktor hab. prof. UAM Hanna Mamzer po zapoznaniu się ze stadem rolników wyraziła swoją opinię, która obala wyrok sądu i klasyfikuje go do kasacji lub do wznowienia sprawy i uniewinnienia rolników fałszywie oskarżonych o znęcanie się nad krowami.
W załączeniu opinia pani doktor hab. prof. UAM Hanny Mamzer.
Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojego wniosku.
Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226, rolnictwo(@)adres.pl, http://ranchoderebelle.blogspot.com/
sobota, 8 czerwca 2019
Obiad sobotni
Dziś Indii obiadała na swoim czystym, słonecznym, zielonym podwórku.
Trzeba się wzmocnić konkretnie przed ciężką walką o swoje prawa człowieka i hodowcy.
Trzeba się wzmocnić konkretnie przed ciężką walką o swoje prawa człowieka i hodowcy.
Indianka
wtorek, 4 czerwca 2019
Fundacje prozwierzęce to organizacje przestępcze
Fundacje prozwierzęce dokonują interwencji w celach stricte zarobkowych.
Fałszują one dowody w sprawach, po to żeby trwale przejąć cudzą własność.
Zwierzęta czyli materiał dowodowy są wywożone z gospodarstwa przed wyrokiem sądu.
Materiał dowodowy jest ukrywany w dziuplach fundacji prozwierzęcych i następnie jest poddawany manipulacjom celem wrobienia niewinnej osoby, niewinnego hodowcy w rzekome znęcanie się.
Wywiezione zwierzęta są otruwane i głodzone. Po wyniszczeniu organizmu zwierzęcia robi się mu zdjęcia i wzywa znajomego weterynarza fundacji, by wystawił negatywną opinię o stanie zdrowia zrabowanego zwierzęcia.
Na tej podstawie zakłada się sprawy karne niewinnym hodowcom i rolnikom.
Niewinni ludzie są oskarżani o znęcanie się nad swoimi zwierzętami.
W ten sposób są przejmowane nie tylko cudze zwierzęta, ale także cudze nieruchomości, albowiem za przetrzymywanie zrabowanych zwierząt fundacje prozwierzęce wystawiają gigantyczne rachunki, którymi są obciążani właściciele zwierząt.
Fundacje pseudo prozwierzęce to są bogate organizacje, które mają dość pieniędzy by opłacać sędziów i prokuratorów.
W ten sposób w Polsce skazuje się niewinnych hodowców i rolników na kary więzienia i konfiskaty całego majątku. Uniemożliwia się także kontynuowanie zawodu poprzez zakaz hodowli zwierząt. Hodowcy są w ten sposób pozbawiani pracy i źródła utrzymania.
Nie ma żadnej instytucji, żadnej organizacji, która kontrolowałaby działalność fundacji prozwierzęcych. Po zrabowaniu rolnikowi bądź innemu hodowcy zwierząt, nikt nie ma nad tym kontroli co się z nimi dzieje, jakim praktykom są poddawane.
Fundacje prozwierzęce w Polsce to przestępczość zorganizowana. Rząd PIS w ogóle się tym nie interesuje, co ci bandyci wyprawiają. Skoro rząd PIS pozwala na istnienie zorganizowanej grupy przestępczej, całej branży przestępczej -oznacza to, że jest współwinny temu złu, które się dzieje w naszym kraju.
Pies jest odpowiedzialny za krzywdy wyrządzone rolnikom i innym hodowcom.
PiS miał zwalczać afery tymczasem asekuruje i wspiera przestępców dając im w ręce potężne narzędzia legislacyjne, które umożliwiają rabusiom swobodną grabież dowolnego zwierzęcia, z dowolnych warunków, od dowolnej osoby o dowolnej porze dnia i nocy.
Powszechną praktyką jest rozpieprzanie ludziom drzwi by włamać się do ich prywatnych domów w celu wyciągnięcia psa lub kota oraz zrabowania dokumentacji weterynaryjnej i hodowlanej.
Fundacje prozwierzęce są w rękach środowiska lewicowego, które rabując cudze mienie w ten sposób zarabia na swoje luksusowe wille oraz samochody, a także wakacje za granicą.
A tymczasem obrabowani hodowcy są linczowani, zaszczuwani, rujnowani i doprowadzani do śmierci.
poniedziałek, 3 czerwca 2019
sobota, 1 czerwca 2019
Bezprecensowy atak na polskich rolników
Bezprecensowy atak na polskich rolników
Rozmawiałam wczoraj wieczorem bardzo długo z rolnikami z Ciecierzyc, którzy zostali okradzeni z całego swojego inwentarza.
To prostolinijni ludzie, ale bardzo wrażliwi, mądrzy, inteligentni.
Widać, że nie zdają sobie sprawy, w co zostali wrobieni.
Większość rzeczy pisana o nich na internecie jest nieprawdą.
Postanowiłam im pomóc ile mogę w moi zakresie.
Napisałam pismo w ich imieniu do Urzędu Gminy.
Izabella INDIANKA Redlarska
---------------------------------------------------------------------------------------------
To prostolinijni ludzie, ale bardzo wrażliwi, mądrzy, inteligentni.
Widać, że nie zdają sobie sprawy, w co zostali wrobieni.
Większość rzeczy pisana o nich na internecie jest nieprawdą.
Postanowiłam im pomóc ile mogę w moi zakresie.
Napisałam pismo w ich imieniu do Urzędu Gminy.
Izabella INDIANKA Redlarska
---------------------------------------------------------------------------------------------
Paweł Tymszan - Wójt Gminy Deszczno
Urząd Gminy w Deszcznie
ul. Lubuska 90
66-446 Deszczno
e-mail: gmina@deszczno.pl
Biuro Obsługi Klienta 95 728 76 52
Sekretariat 95 728 76 50/ fax 95 728 76 51
Wniosek o umożliwienie Skorupom sprzedaży ich 15 krów
Drogi Panie Wójcie oraz Rado Gminy,
Bardzo proszę w imieniu braci Skorupów o umożliwienie im sprzedaży ich 15 krów oraz umożliwienie zakolczykowania pozostałych zwierząt, które nie są zakolczykowane.
15 krów jest zarejestrowane w ARiMR, posiada kolczyki oraz paszporty.
Te krowy mogą być sprzedane od ręki.
Bracia Paweł i Marian Skorupa ze wsi Ciecierzyce postanowili sprzedać bydło. Krowy są zdrowe i nie przejawiają żadnych oznak chorób. Stan odżywienia również jest prawidłowy.
Bracia Skorupowie posiadają kolczyki oraz kolczykownicę do kolczykowania pozostałych krów. Zobowiązali się je zakolczykować. W sobotę 1 czerwca 2019 mają zbudować poskrom, celem zakolczykowania i pobrania krwi krowom do badań weterynaryjnych na obecność chorób zwalczanych z urzędu.
Bracia szukają pastwiska, najchętniej darmowego, na którym będą mogli wypasać swoje krowy tego lata do jesieni zanim je sprzedadzą. W miarę możliwości proszę pomóc im znaleźć takie pastwisko w okolicy.
Rolnicy nie wykluczają zapłaty za udostępnienie pola. Oferują w zamian byka lub krowę. Jest to sprawa do uzgodnienia. Dzierżawa może być na tak zwaną gębę, czyli właściciel może brać dotacje za swoje pastwisko lub łąki, a bracia Skorupowie tylko na nich będą wypasać krowy, dzięki czemu właściciel pola nie będzie musiał ponosić kosztów koszenia.
Z poważaniem,
Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226
Fundacja Obrony Hodowcy
Polskie Rolnictwo Patriotyczne
rolnictwo(@)adres.pl
Krowy będą żyły
Krowy będą żyły
Krowy nie były zbadane, a krąży plotka, że chów wsobny. O ile nie dziwi pomawianie rolników przez fundacje i inspektorów weterynarii, to o tyle dziwi pomawianie przez ministra. Najpierw udowodnij ten chów wsobny, a potem pisz o nim i mów o nim.
Jeśli nawet byłby chów wsobny to nie jest to powód żeby zabijać całe stado.
Kazirodztwo wśród zwierząt nie jest zakazane. W najlepszych rasowych hodowlach stosuje się chów wsobny w mniejszym lub większym stopniu i nie jest to powód do zabijania drogocennych zwierząt. W ten sposób uzyskuje się zwierzęta o pożądanych cechach wspólnych. Poza tym wystarczy odłowić z tego stada byki i wprowadzić nowe, niespokrewnione, które pokryją krowy.
Rolnik "wygnał krowy na poniewierkę” - naprawdę? i nikt ich nie ukradł przez tyle lat??? Kolejna bzdura! Rolnicy zajmują się tymi krowami od lat wypasając je na nieużytkach i nadzorując stado.
Takie "dzikie krowy", że tak łatwo złapali i zamknęli w ogrodzeniu???
Ja będąc dziką krową nie dałabym się złapać żadnym ciulom z fundacji.
Gdyby krowy nie były oswojone nie dałyby się tak łatwo złapać.
A oswojenie krów świadczy o tym, że obcowały z ludźmi, że ludzie się nimi zajmowali.
Ma rolnik jakieś wyroki za spowodowanie strat w uprawach rolnych i niebezpieczeństwa na drodze czy to tylko takie czcze gadanie?
Krowy nie chorują, nie padają, wyglądają zdrowo i żywotnie i zakłada się, że są chore??? Widać straszną nienawiść do tych biednych rolników.
Takie stado to bezcenny materiał badawczy, że nie wspomnę o materiale genetycznym nie poddawanym zabiegom farmaceutycznym. Mogłyby wypłynąć ciekawe choć niezbyt oczekiwane przez weterynarię wnioski dotyczące stanu zdrowia sztuk dorosłych i potomstwa. 10 lat na wolnym powietrzu musiało zaznaczyć się w cechach zwierząt. Co na to Państwowy Instytut Hodowli - jednostka badawcza ponoć?
Naprawdę minister zna prawo? Brak kolczyka to powód do mordu na niewinnym zwierzęciu? I wy takie prawo wprowadziliście w Polsce?
Jak wy takie prawa wprowadzacie w Polsce pod wpływem debili z Unii Europejskiej to my musimy jak najszybciej opuścić Unię dla własnego bezpieczeństwa. Nie ma innego wyjścia. Bo jak Unia Europejska w swoim debilnym amoku wprowadzi prawo, żeby poddawać eutanazji wszystkich emerytów w wieku 70 lat wzwyż to wy to zrobicie!!! 😬
Tym rolnikom trzeba zapłacić za skonfiskowane bydło i dać im wybrać sobie kilka sztuk na te dwa hektary, które posiadają, a najlepiej byłoby załatwić im dzierżawę w okolicy żeby mogli dalej całe stado hodować. To pracowici ludzie którzy od 40 lat opiekują się swoim stadem zwierząt. Trzeba zapytać ich czy chcą pieniądze za stado czy wolą dalej hodować, bo to oni są prawowitymi właścicielami, a nie urzędnicy i to jest ich wybór co zrobić z krowami. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży stada mogliby sobie dom wyremontować i dokupić ziemi.
Panie Ministrze Ardanowski, dziękuję, że nie pozwolił pan bezdusznym urzędasom bezmyślnie zabić i spalić tych krów, ani nie pozwolił pan by krowy ukradły hieny z fundacji.
Ale rolnikom trzeba za te krowy zapłacić, bo to ich mienie podległo barbarzyńskiej konfiskacie.
Jeżeli jest pan uczciwym, cywilizowanym ministrem - zapłaci pan właścicielom za zabrane im krowy.
Widział pan w jakim obdrapanym domu mieszkają? Ci ludzie potrzebują pieniędzy na remont kapitalny domu oraz na starość za długie, ciężkie lata pracy przy zwierzętach. Niech pan pamięta, że najważniejszy jest człowiek, a nie przepisy zwłaszcza takie nielegalnie uchwalane w Brukseli w sposób tak rażący i skandaliczny jak pokazuje to na filmach w internecie europoseł Dobromir Sośnierz z Konfederacji.
Indianka
Jeśli nawet byłby chów wsobny to nie jest to powód żeby zabijać całe stado.
Kazirodztwo wśród zwierząt nie jest zakazane. W najlepszych rasowych hodowlach stosuje się chów wsobny w mniejszym lub większym stopniu i nie jest to powód do zabijania drogocennych zwierząt. W ten sposób uzyskuje się zwierzęta o pożądanych cechach wspólnych. Poza tym wystarczy odłowić z tego stada byki i wprowadzić nowe, niespokrewnione, które pokryją krowy.
Rolnik "wygnał krowy na poniewierkę” - naprawdę? i nikt ich nie ukradł przez tyle lat??? Kolejna bzdura! Rolnicy zajmują się tymi krowami od lat wypasając je na nieużytkach i nadzorując stado.
Takie "dzikie krowy", że tak łatwo złapali i zamknęli w ogrodzeniu???
Ja będąc dziką krową nie dałabym się złapać żadnym ciulom z fundacji.
Gdyby krowy nie były oswojone nie dałyby się tak łatwo złapać.
A oswojenie krów świadczy o tym, że obcowały z ludźmi, że ludzie się nimi zajmowali.
Ma rolnik jakieś wyroki za spowodowanie strat w uprawach rolnych i niebezpieczeństwa na drodze czy to tylko takie czcze gadanie?
Krowy nie chorują, nie padają, wyglądają zdrowo i żywotnie i zakłada się, że są chore??? Widać straszną nienawiść do tych biednych rolników.
Takie stado to bezcenny materiał badawczy, że nie wspomnę o materiale genetycznym nie poddawanym zabiegom farmaceutycznym. Mogłyby wypłynąć ciekawe choć niezbyt oczekiwane przez weterynarię wnioski dotyczące stanu zdrowia sztuk dorosłych i potomstwa. 10 lat na wolnym powietrzu musiało zaznaczyć się w cechach zwierząt. Co na to Państwowy Instytut Hodowli - jednostka badawcza ponoć?
Naprawdę minister zna prawo? Brak kolczyka to powód do mordu na niewinnym zwierzęciu? I wy takie prawo wprowadziliście w Polsce?
Jak wy takie prawa wprowadzacie w Polsce pod wpływem debili z Unii Europejskiej to my musimy jak najszybciej opuścić Unię dla własnego bezpieczeństwa. Nie ma innego wyjścia. Bo jak Unia Europejska w swoim debilnym amoku wprowadzi prawo, żeby poddawać eutanazji wszystkich emerytów w wieku 70 lat wzwyż to wy to zrobicie!!! 😬
Tym rolnikom trzeba zapłacić za skonfiskowane bydło i dać im wybrać sobie kilka sztuk na te dwa hektary, które posiadają, a najlepiej byłoby załatwić im dzierżawę w okolicy żeby mogli dalej całe stado hodować. To pracowici ludzie którzy od 40 lat opiekują się swoim stadem zwierząt. Trzeba zapytać ich czy chcą pieniądze za stado czy wolą dalej hodować, bo to oni są prawowitymi właścicielami, a nie urzędnicy i to jest ich wybór co zrobić z krowami. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży stada mogliby sobie dom wyremontować i dokupić ziemi.
Panie Ministrze Ardanowski, dziękuję, że nie pozwolił pan bezdusznym urzędasom bezmyślnie zabić i spalić tych krów, ani nie pozwolił pan by krowy ukradły hieny z fundacji.
Ale rolnikom trzeba za te krowy zapłacić, bo to ich mienie podległo barbarzyńskiej konfiskacie.
Jeżeli jest pan uczciwym, cywilizowanym ministrem - zapłaci pan właścicielom za zabrane im krowy.
Widział pan w jakim obdrapanym domu mieszkają? Ci ludzie potrzebują pieniędzy na remont kapitalny domu oraz na starość za długie, ciężkie lata pracy przy zwierzętach. Niech pan pamięta, że najważniejszy jest człowiek, a nie przepisy zwłaszcza takie nielegalnie uchwalane w Brukseli w sposób tak rażący i skandaliczny jak pokazuje to na filmach w internecie europoseł Dobromir Sośnierz z Konfederacji.
Indianka
Jan Krzysztof Ardanowski: krowy będą żyły. Na prośbę prezesa Kaczyńskiego
- Podjąłem ryzyko i krowy będą żyły. Wziąłem do siebie mocno przede wszystkim prośbę prezesa Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy - powiedział w środę wieczorem Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Chodzi o stado dzikich krów z Deszczna, które miały iść na ubój.
Jan Krzysztof Ardanowski był w środę "Gościem Wiadomości" w TVP Info. Przyznał, że w stosunku do stada dzikich krów "popełniono wiele błędów".
- Przede wszystkim rolnik, który kiedyś te krowy na poniewierkę wygnał, one zdziczały, rozmnażają się w niewłaściwy sposób. Jest skrzyżowanie kazirodcze, wsobne. Zdziczały, powodują straty w uprawach rolnych i niebezpieczeństwo na drogach. Nie wiadomo, jaki jest ich stan zdrowotny, ale wiele osób interweniowało, cały ruch społeczny powstał w obronie tych krów - stwierdził Ardanowski.
Minister rolnictwa przyznał że zna prawo unijne i zgodnie z nim: "krowy powinny być ubite".
- Bardzo mocno biorę pod uwagę przede wszystkim interweniowanie, a raczej prośbę prezesa Kaczyńskiego, którego bardzo cenię, również Andrzeja Dudy, razem z nim byłem współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego, dla mnie prośba prezydenta jest bardzo ważna. Podjąłem ryzyko. Te krowy będą w jednym z państwowych gospodarstw, gdzie nie ma bydła, żeby coś się nie przeniosło. Będą zatrzymane, karmione, przebadane, sprawdzimy, jaki jest ich stan zdrowotny, będą zakolczykowane, wprowadzone do systemu rejestracji zwierząt - powiedział Ardanowski.
Dodał, że jeśli krowy okażą się zdrowe, wtedy będą mogły zostać przekazane rolnikom. Zaapelował też do organizacji ekologicznych, aby zbierały pieniądze na utrzymanie stada krów.
BŁĄKAJĄ SIĘ OD 10 LAT
Chodzi o błąkające się od 10 lat stado 179 krów z Deszczna. Zwierzęta nie są zarejestrowane oraz nie są objęte żadną formą opieki weterynaryjnej. Stado niekontrolowanie się powiększa, dlatego początkowo podjęto decyzję o jego wybiciu.
Decyzja o uboju spotkała się z protestem środowisk ekologicznych i aktywistów, którzy pełnią dyżury przy stadzie krów. Zbierane były podpisy pod specjalną petycją.
W tej sprawie dwukrotnie interweniował Jarosław Kaczyński, który osobiście zwrócił się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. "Minister Krzysztof Ardanowski oraz Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka zapewnili mnie, że szukają szczęśliwego rozwiązania dla stada z Deszczna" - napisał z kolei prezydent Andrzej Duda.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oddać krowy właścicielom!!!
Oddać krowy właścicielom!!!
Panie Ardanowski, ci rolnicy to bohaterowie - wyhodowali stado prawie 200
krów mając zaledwie 2 hektary swojej własnej ziemi! Im się należy medal, a nie kara, licytacja i więzienie!!!
Proszę im załatwić dzierżawę, aby mogli dalej hodować to stado!
Krowy są zagonione do zagrody, pobrać krew, zrobić badania i dać tym ludziom kawałek ziemi w dzierżawę! Szlag może trafić człowieka, że obszarnicy zabierają każden jeden hektar, bo mają układy, a ten co potrzebuje kawałek ziemi nie mając układów nie dostanie jej.
USTAWY SĄ martwe panie Ardanowski, w KOWRACH siedzą od lat te same gęby przyspawane do stołków i nic nie zmieni ich mentalności .Popieprzyły im się epoki i ustroje!
komuna wiecznie żywa!
Konfederacjo, nie pozwól aby urzędasy mordowały rolnikom zwierzęta, a fundacjom, by je kradły! Brońcie 200 krów z Deszczna!
Oddać krowy właścicielom!!! Krowy są własnością rolników i to rolnicy mają prawo decydować o ich losie!!! Te krowy nie są chore - to jest piękne, zadbane stado i ma swoich właścicieli! Nikt nie ma prawa tych krów ruszyć!!!
Nie macie prawa kraść ani zabijać cudzej własności!
Żaden z was nie ma prawa ruszać tych krów: ani minister, ani inspektor weterynarii, ani żadna fundacja! Żaden z was nie jest właścicielem tych krów!
Łapy precz od cudzych zwierząt!!!
Krowy muszą wrócić do prawowitych właścicieli!!!
Krowy muszą wrócić do rolników!
Komuchy, łapy precz od cudzej własności!!! Poszli won!!! 😬
Rolnicy! Jesienią głosować na Konfederację, która nie pozwoli na takie kradzieże i bestialstwo wobec rolników i ich zwierząt!!!
https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/aktualnosci_/ludzie-zawinili-krowy-zaplaca/
https://www.facebook.com/groups/2837600606464555/
https://www.wp.pl/?s=wiadomosci.wp.pl%2Fsgwpsgfirst-6386229935593601a
krów mając zaledwie 2 hektary swojej własnej ziemi! Im się należy medal, a nie kara, licytacja i więzienie!!!
Proszę im załatwić dzierżawę, aby mogli dalej hodować to stado!
Krowy są zagonione do zagrody, pobrać krew, zrobić badania i dać tym ludziom kawałek ziemi w dzierżawę! Szlag może trafić człowieka, że obszarnicy zabierają każden jeden hektar, bo mają układy, a ten co potrzebuje kawałek ziemi nie mając układów nie dostanie jej.
USTAWY SĄ martwe panie Ardanowski, w KOWRACH siedzą od lat te same gęby przyspawane do stołków i nic nie zmieni ich mentalności .Popieprzyły im się epoki i ustroje!
komuna wiecznie żywa!
Konfederacjo, nie pozwól aby urzędasy mordowały rolnikom zwierzęta, a fundacjom, by je kradły! Brońcie 200 krów z Deszczna!
Oddać krowy właścicielom!!! Krowy są własnością rolników i to rolnicy mają prawo decydować o ich losie!!! Te krowy nie są chore - to jest piękne, zadbane stado i ma swoich właścicieli! Nikt nie ma prawa tych krów ruszyć!!!
Nie macie prawa kraść ani zabijać cudzej własności!
Żaden z was nie ma prawa ruszać tych krów: ani minister, ani inspektor weterynarii, ani żadna fundacja! Żaden z was nie jest właścicielem tych krów!
Łapy precz od cudzych zwierząt!!!
Krowy muszą wrócić do prawowitych właścicieli!!!
Krowy muszą wrócić do rolników!
Komuchy, łapy precz od cudzej własności!!! Poszli won!!! 😬
Rolnicy! Jesienią głosować na Konfederację, która nie pozwoli na takie kradzieże i bestialstwo wobec rolników i ich zwierząt!!!
Przybywa cieląt w najsłynniejszym stadzie bydła w Polsce, które należy do Pawła i Mariana Skorupów z Ciecierzyc w gminie Deszczno. Stado okrzyknięte przez media „dzikim” zostało zamknięte w odizolowanej zagrodzie.
W tych dniach urodziło się kolejne cielę, które już bryka z około 30 pozostałych. Zgodnie z decyzją sądu stado, teraz już ponad 180 krów, ma być zabite, a następnie zutylizowane.
Taką decyzję rozumie i popiera argumentami zdrowotnymi oraz epidemiologicznymi dr Edyta Siwicka, powiatowy inspektor weterynarii w Gorzowie Wielkopolskim, która mówi o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą stado.
– Nie wiadomo, czy krowy z tego stada są chore – może one zarażają dziką zwierzynę, a może one są zarażane? – wskazuje dr Siwicka. – Zagrożenia mogą być różne, choćby gruźlica czy białaczka, bo zwierzęta nie przeszły od wielu lat żadnych badań i stanowią zagrożenie dla siebie nawzajem, ale też dla innych zwierząt.
Ponadto bydło braci Skorupów nie jest kolczykowane i nie ma paszportów
Nic nie wiedziałem?
Co gorsze, odtworzenie historii poszczególnych krów byłoby bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe, właśnie ze względu na wieloletnie zaniechania i uchybienia – dodaje dr Siwicka.
Inspekcja Weterynaryjna próbowała temu zapobiec, gdy przez długie lata wysyłała do gospodarstwa kontrole i zawiadomienia, próbowała się kontaktować z rolnikami. Ale, jak twierdzi, pisma nie były odbierane, a kontakt z rolnikami wręcz niemożliwy.
– Inspektorom udało się tylko raz porozmawiać z jednym z rolników, ale wtedy właściciel powiedział, że nie będzie kolczykował zwierząt – wspomina dr Siwicka.
Mimo tak wielu uchybień ze strony gospodarzy i nakazu likwidacji krów podlegają one dalej ustawie o ochronie zwierząt i dlatego będą zabijane zgodnie z prawem pod nadzorem lekarza weterynarii, a następnie utylizowane zgodnie z procedurami.
Ostatecznie koszty tej operacji będzie musiał pokryć właściciel stada, bo ministerialne pieniądze przeznaczone teraz na te potrzeby to pożyczki na wykonanie zadania.
Nic nie wiedziałem?
– Nie wiedziałem, że jest taka rozprawa – mówi Paweł Skorupa, odnosząc się do decyzji sądu podtrzymującej wniosek inspektora weterynarii. – Pojechałbym na nią, żeby wszystko wyjaśnić przed sądem.
Razem z bratem od niemal 40 lat prowadzi gospodarstwo rolne odziedziczone po rodzicach. Teraz zostały im zaledwie 2 hektary, a jeszcze kilkanaście lat temu dzierżawili ich 30. To starczało, aby wykarmić stado niemal 50 krów mlecznych. Z czasem, gdy mleko przestało być opłacalne, bracia przerzucili się na bydło rzeźne.
Dawniej respektowali konieczne formalności, o czym mogą świadczyć kolczyki, jakie mają jeszcze w uszach niektóre ze sztuk w stadzie.
– Zwierzęta trafiły na wolny wypas około 10 lat temu, gdy straciliśmy szansę na dzierżawę gruntów na pastwiska i paszę dla krów. To wtedy zaczęły się kłopoty – opowiada Paweł Skorupa. – Nie wiem, dlaczego nie przyznano nam gruntów, a nie potrzebowaliśmy dużo, może dwadzieścia, trzydzieści hektarów dzierżawy.
Dlatego swoje krowy od tamtego czasu wypasał z bratem na nieużytkach w zakolu między Notecią i Wartą.
Teraz, gdy wszystkie przepisy sprzysięgły się przeciwko nim, nie wiedzą, co mają zrobić.
– Co teraz będzie? Trzeba jakoś ratować te zwierzęta, ich zabicie byłoby haniebne – mówi pan Paweł. – Gdyby ktoś nam pomógł dopełnić formalności, zakolczykować krowy, chcielibyśmy je sprzedać, żeby choć ich nie zabijać.
350 tys. zł na likwidację
Artur Kowalczyk
Rolnik zaczął się już starać, aby do tego doprowadzić. Ma kolczyki, a w zeszycie spisał część stada, matki, ale dalej...
Brat Marian nie traci nadziei i chwali się nowymi cielakami, które przychodzą w stadzie na świat.
– Proszę zobaczyć, jak skaczą, jak się bawią – mówi Marian Skorupa, pokazując na cielaki.
350 tys. zł na likwidację
Stado braci to problem, który lokalne i krajowe władze rozwiązują po kilkunastu latach od jego pojawienia się.
Aleksander Szperka, zastępca wójta gminy Deszczno, na terenie której stado krążyło, deklaruje ciągle chęć pomocy rolnikom.
– Nie chcemy, żeby panowie ucierpieli w efekcie tych działań. Nie chcemy ich krzywdzić. Chcemy pomóc– zapewnia.
Historię „dzikiego stada” relacjonuje z wyraźną troską, ale i niepokojem.
– Chcieliśmy nawiązać z nimi współpracę, aby rozwiązać ten problem. Rozmawialiśmy z nimi. Wtedy zapowiadali załatwienie sprawy, ale niestety bez skutku – opowiada samorządowiec z Deszczna.
Teraz, gdy stado zostało już zapędzone do zagrody na obrzeżach wsi, dziennie opieka nad zwierzętami (pasza, woda, nadzór) kosztuje samorząd około 3,6 tys. zł.
- Bracia Skorupowie ciągle nadzorują swoje stado i zajmują się nim, choć zostało zagonione do zagrody
– Krowy z tego stada należało odizolować, bo inni rolnicy chcą na wiosnę wypuszczać na wypas swoje zwierzęta, ale także dlatego, że stanowiły zagrożenie na drogach dla kierowców i naturalnie chorobowe. A to niedopuszczalne – zaznacza Aleksander Szperka.
Podkreśla, że gmina realizuje te zadania z przykrością, ale trwającą od kilkunastu lat sytuację należało przerwać.
– Stado na wolnym wybiegu nie może stanowić zagrożenia, utrudniać normalnego funkcjonowania innym rolnikom czy stwarzać niebezpieczeństwa – podkreśla Szperka.
350 tysięcy złotych na załatwienie sprawy, czyli likwidację stada, a potem jego zutylizowanie, przeznaczył na wniosek wojewody minister rolnictwa, ale... jest jeszcze nadzieja dla nieszczęsnych krów.
Jak bowiem informuje biuro prasowe ministerstwa rolnictwa: „(...) ostateczne decyzje dotyczące dalszych losów nieoznakowanego stada krów jeszcze nie zapadły. Ustalenia i konsultacje w tej sprawie prowadzone są przez Inspekcję Weterynaryjną”. Chęć zaopiekowania się krowami zadeklarowały organizacje zajmujące się ochroną zwierząt. To jednak nie eliminuje zagrożenia ewentualnymi chorobami.
Redakcja „Tygodnika Poradnika Rolniczego” apeluje, aby znaleźć rozwiązanie, które pozwoli oszczędzić krowy. Wszak one niczemu nie są winne. Zawinili ludzie.
Artur Kowalczyk
https://www.tygodnik-rolniczy.pl/articles/aktualnosci_/ludzie-zawinili-krowy-zaplaca/
https://www.facebook.com/groups/2837600606464555/
https://www.wp.pl/?s=wiadomosci.wp.pl%2Fsgwpsgfirst-6386229935593601a
Fundacje fałszują wyniki badań
Fundacje fałszują wyniki badań
Jedna z tak zwanych "obrończyń zwierząt" zaangażowana w odebranie rolnikom krów daje do zrozumienia o tym, że zdrowe krowy po wywiezieniu przez fundacje będą miały złe wyniki badań, które to wyniki zaszkodzą także innym rolnikom mieszkającym w okolicy i wypasającym krowy w tych samych warunkach nad rzeką Wartą.
Wypowiedź tej pseudo obrończyni zwierząt jest mętna, ale wystarczy się dobrze wczytać i zastanowić się dlaczego odradza wywiezienie zwierząt na badania zlecone przez fundację.
Dowód:
Agnieszka Kielczewska Najlepiej przeprowadzić badanie w miejscu w którym są obecnie.Zakładamy, że krowy są zdrowe i bardzo malo prawdopodobne jest aby byly chore. Wiele stad okolicznych krów jest wypasanych na obszernych łąkach z ta różnica, że łąki te są ogrodzone. Krowy te są badane i od lat żadna z chorób nie wystąpiła. Teoretycznie jeśli zostanie wykryta choroba u ratowanych krów obojętnie czy w miejscu innym odizolowanym, czy w Ciecierzycach wówczas i tak zgodnie z prawem będzie problem dla krów z okolic Ciecierzyc, wiec po co je przewozic na badania?
Przekaz zakamuflowany:
1. Krowy rolników o nazwisku Skorupa są zdrowe.
2. Po wywiezieniu krów braci Skorupów na badania fundacyjne nagle okaże się, że są chore.
3. Ponieważ te krowy Skorupów wypasały się razem z krowami innych rolników, ci inni rolnicy będą mieli problemy.
4. Unia w obliczu domniemanego wykrycia siedliska epidemii nałoży na Polskę embargo
Wypowiedź tej pseudo obrończyni zwierząt jest mętna, ale wystarczy się dobrze wczytać i zastanowić się dlaczego odradza wywiezienie zwierząt na badania zlecone przez fundację.
Dowód:
Agnieszka Kielczewska Najlepiej przeprowadzić badanie w miejscu w którym są obecnie.Zakładamy, że krowy są zdrowe i bardzo malo prawdopodobne jest aby byly chore. Wiele stad okolicznych krów jest wypasanych na obszernych łąkach z ta różnica, że łąki te są ogrodzone. Krowy te są badane i od lat żadna z chorób nie wystąpiła. Teoretycznie jeśli zostanie wykryta choroba u ratowanych krów obojętnie czy w miejscu innym odizolowanym, czy w Ciecierzycach wówczas i tak zgodnie z prawem będzie problem dla krów z okolic Ciecierzyc, wiec po co je przewozic na badania?
Przekaz zakamuflowany:
1. Krowy rolników o nazwisku Skorupa są zdrowe.
2. Po wywiezieniu krów braci Skorupów na badania fundacyjne nagle okaże się, że są chore.
3. Ponieważ te krowy Skorupów wypasały się razem z krowami innych rolników, ci inni rolnicy będą mieli problemy.
4. Unia w obliczu domniemanego wykrycia siedliska epidemii nałoży na Polskę embargo
Ekoterroryści doprowadzają rolników do śmierci
Ekoterroryści doprowadzają rolników do śmierci
Ludzie okradani przez fundacje pseudo pro zwierzęce umierają z rozpaczy.
GosiaW
wczoraj (19:26) na wp.pl
Krowy hoduje się żeby je zabić i zjeść. W czym problem?
Obrońcy zwierząt niech zainteresują się ludźmi, którym się te zwierzęta odbiera.
Po odebraniu krowy mój sąsiad zmarł.
Szukał jej całą zimę. Obrońcy zwierząt się nim nie zainteresowali.
GosiaW
wczoraj (19:26) na wp.pl
Krowy hoduje się żeby je zabić i zjeść. W czym problem?
Obrońcy zwierząt niech zainteresują się ludźmi, którym się te zwierzęta odbiera.
Po odebraniu krowy mój sąsiad zmarł.
Szukał jej całą zimę. Obrońcy zwierząt się nim nie zainteresowali.
Subskrybuj:
Posty (Atom)